niedziela, 9 maja 2010

Al Di Meola - Elegant Gipsy


Kiedy pierwszy raz usłyszałem początek tej płyty, czyli utwór „Flight Over Rio” pomyślałem, że ktoś tu z kogoś zrzyna… Początek jest troszkę podobny do głównego tematu z pierwszej płyty Mike'a Oldfielda - „Tubular Bells”. Ale wydaje mi się, że to czysty przypadek. Przecież to Al Di Meola, jeden z największych wirtuozów zarówno gitary elektrycznej jak i akustycznej, a płyta ta to jedna z najmocniejszych pozycji w historii gitarowego jazzu.
„Elegant Gipsy” to drugi krążek w solowej dyskografii tego artysty. Wyszedł rok po debiucie, który został przyjęty z wielkim entuzjazmem, za to jego następca jaki i muzyk, został obsypany nagrodami za „Najlepsze LP dla jazzowej gitary” i “Najlepszego gitarzysty roku 1977”. I nic dziwnego...
Zawartość tego albumu to trochę ponad trzydzieści siedem minut muzyki, zamykającej się w sześciu instrumentalnych podróżach po krainach jazz fusion i rocka. Ale to nie wszystko... Al eksperymentując trochę z brzmieniem tej płyty, dodał to niej rytmy latynoskie oraz gitarowe flamenco. W tym pomógł mu jeden z najsłynniejszych gitarzystów tej sztuki - Paco de Lucía. W utworze „Mediterranean Sundance” słyszymy akustyczny popisy tego duetu. Piękne, liryczne harmonie dźwięków, ozdobione szybkimi popisami Di Meoli oraz grą palców Paco. Wszystko to stwarza złudzenie pięknego latynoskiego pejzażu. Obaj artyści są w tym numerze niczym malarze dźwięku.
Z zasady rzadko słucham muzyki instrumentalnej, zawsze brakuje mi w niej wokalu, ale z „Elegant Gipsy” jest inaczej. W tej muzyce nie ma miejsca na wokal, przestrzeń jest zapełniona do granic możliwości. W kawałku „Midnight Tango” można się zakochać od pierwszego przesłuchania (jak i oczywiście w całej reszcie). To po prostu niesamowity pokaz technicznych umiejętności, lecz nie tylko, to wydawnictwo przyciąga. Poza tym wszystkim, to krążek ten powinien być elementarzem dla gitarzystów. Niejeden pewnie połamałby sobie na niej palce
Podsumowując uważam, że to album dla każdego. Jeżeli szukasz dobrej muzyki, lubisz progres rock, jazz fusion, latynoskie rytmy, a nawet mocne uderzenie (a takim jest „Race With Devil on Spanish Highway”), to nie szukaj dalej. Już znalazłeś. Ta muzyka płynie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz