środa, 12 maja 2010

Pär Lindh Project - Gothic Impressions


Słuchanie i pisanie o takich albumach jak „Gothic Impressions” grupy Pär Lindh Project to nie lada wyzwanie, z czego z tych dwóch najtrudniejsze jest pisanie. Muzyka tego typu, a projekt ten tworzy symfoniczny prog rock, jest krótko mówiąc nie do opisania, albo inaczej, można o niej pisać, ale ciężko zawrzeć cały jej sens na jednej stronie. O takich albumach można pisać eseje, a nawet i prace naukowe.
Ale do rzeczy... Krążek ten wyszedł w 1994 roku, ale słuchając go można mieć wrażenie, że wcale tak nie jest. Brzmienie jego bowiem przywodzi na myśl albumy, które powstawały w latach 70-tych. Ma w sobie ten sam klimat, a szczególnie słychać to w numerze „ Green Meadow Lands”, ale o nim później.
Płytę zaczyna nieco ponad dwuminutowe intro „Dresden Lamentation”. Mocno osadzone w muzyce kanonicznej, gdzie oczywiście pierwsze skrzypce grają organy. Niezauważenie przechodzi on w następny utwór o nazwie „The Iconoclast”. To wokalno-instrumentalna rockowo-barokowa kompozycja zdominowana przez organy kościelne i Hammonda. Piękny jest w nim manewr końcowy, kiedy to słyszymy finałowe apogeum, ale po chwili z ciszy wyłaniają się chóry, a zaraz po nich lekko kakofoniczne organowe prawdziwe zakończenie. Teraz wrócę do „Green Meadow Lands”. To sztuka napisana na modłę King Crimson z czasów „In the Court of the Crimson King”. Czuć w nim feeling tamtej płyty. Ale i tutaj Par Lindh demonstruje swoje niesamowite zdolności, krótkim organowym intro. A później cofamy się w czasie do początków, kiedy to muza progresywna tego typu dopiero powstawała. Lindh pokazał nam, że jeszcze można grać tak, jak kiedyś.
Zostały jeszcze trzy utwory, z czego kolejny „The Cathedral” to epicki kolos trwający prawie dwadzieścia minut. Inspiracje muzyką barokową, a w szczególności Bachem są oczywiste. Przez pierwszą cześć prowadzi nas wokalista, w atmosferę pełną ciemnych wieków, do chwili, gdy po czwartej minucie klimat nagle się zmienia. Wchodzą Hammondy, gitara, perkusja, a całość aranżacji nabiera z lekka skomplikowany wydźwięk. Oczywiście klimaty barokowe jeszcze wracają, bo przecież w „Katedrze” nie mogłoby być inaczej. Złożoność tej kompozycji, różnego rodzaju pasaże, solówki, jest tu tego tyle, ze zakończę jego opisywanie. To trzeba usłyszeć!
„Gunnlev's Round” to kompozycja oparta na średniowiecznych, wręcz trubadurskich pieśniach. Oparty jest on na klawesynie i pięknym kobiecym głosie. Ostatnią sztuką tego albumu jest przeróbka znanego poematu symfonicznego „Noc na Łysej Górze”, autorstwa Modesta Pietrowicza Musorgskiego. To znany w światku rocka progresywnego utwór, często przerabiany przez różne kapele. Pär Lindh uczynił to fenomenalnie, czyniąc z tego poematu kompletnie inny twór, jeszcze bardziej dramatyczny niż oryginał i nie będę się wynaturzał nad tym, jakie to jest. Jak napisałem wyżej – to trzeba przesłuchać i doświadczyć samemu.
„Gothic Impressions” to album dla wymagających. Dla tych, którzy poszukują muzyki, nie dla rozrywki, ale dla sztuki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz