sobota, 27 lutego 2010

Vintersorg - Ödemarkens Son


Pierwszy raz styczność z tym albumem miałem jakieś 10 lat temu. Wtedy to usłyszałem na składance z Mystic Art numer „Svältvinter”. Kompletnie mi się nie podobał, był totalnie nie w moim guście. Jakoś parę lat później usłyszałem płytę „Cosmic Genesis” i zostałem oczarowany Vintersorg. Dziś znów wróciłem do „Ödemarkens Son” i muszę przyznać, że niesłusznie oceniłem ją negatywnie tylko po jednym kawałku, który bagatela, teraz bardzo mi się podoba. Gusta się zmieniają. Ale do rzeczy...
„När Alver Sina Runor Sjungit” to utwór rozpoczynający ten krążek. Charakterystycznym momentem tego kawałka jest minutowa solówka, bardzo melodyjna i stonowana jak na viknig metal. Za pierwszym razem, gdy usłyszałem dźwięki tego kawałka byłem zszokowany, że jest w nim tak dużo progresji. Byłem pewien, że pierwsze dwie płyty Vintersorg (ta jest druga) będą bardziej folkowe niż progresywne, myliłem się. Kolejnym numerem jest ww. „Svältvinter”. To najjaśniejsza pogańska gwiazda tego wydawnictwa, dzięki wykorzystaniu wiolonczeli i kobiecego melodyjnego wokalu. Atrybuty te dodała w dwóch utworach jedna osoba - Cia Hedmark, współpracująca z Andreasem "Vintersorg" Hedlundem w projekcie Otyg. Ciekawym jest również „Under Norrskenets Fallande Ljusspel”. W nim to refren zaśpiewany jest tak, jak gdyby była to piosenka popowa, melodia niesamowicie wpada w ucho. Poza tym mamy tu dużo smyczków wygenerowanych z klawiszy. Najbardziej agresywnym songiem jest tytułowy „Ödemarkens Son”. W nim to najwięcej jest skrzeczących wokali i szybszych temp, nawet małych blastów i rajdów na dwie stopy.
W każdej kompozycji tego albumu znajdziemy dużo tego typu rzeczy. Atmosfera z lasów północy, pogańskie melodie wygrywane przy ognisku, a wszystko to zaśpiewane w języku szwedzkim. Aranżacje są precyzyjne i nieskazitelne, po prostu nie ma się do czego doczepić. Tak samo brzmienie. Czyste, wręcz kryształowe, ale jednak zadziorne, ciężkie i ostre. Vintersorg naprawdę napracował się przy tym albumie i to słychać. Każda maleńka rzecz jest dopracowana, takie albumy nieczęsto się znajduje. Krążek ten jest świetny i teraz będę pamiętał, by nie odrzucać czegoś przed przesłuchaniem jego całości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz