czwartek, 10 września 2009

Atrox - Binocular


Uwielbiam szukać nowych brzmień. Nowych zespołów. Wizji... Ostatnio taką naprawdę dobrą wizję przedstawił mi zespół Atrox z Norwegii. To grupa trwająca już trochę na scenie, gdyż jej początki sięgają początku laty 90-tych. Mają na swoim koncie już pięć płyt, jaki i również okazałą rozpiętość stylową. Zaczynali od death metalu jeszcze jako Saffocation, a teraz jest to szeroko pojęty awangardowo progresywny, lekkko gothicowy metal.
Dziwna to mieszanka przyznacie. Niestety nie mojego autorstwa, takie mniej więcej określenia ich muzyki kręcą się po necie. Mam nadzieje, że odpuścicie mi, gdyż w tej recenzji chciałbym odkryć, ile w tym prawdy.
Gothiciem w tym albumie dla mnie zalatuje tylko trzydziesto sekundowy początek utworu „Traces”, do chwili, kiedy wchodzą gitary i zaraz potem wokal. Jakoś narzucają mi się klimaty Evanescence, Within Temptation, ale jak napisałem, to tylko pół minuty.
Atrox to metal... Trochę pokręcony, ale jednak dalej metal, głównie przez sample i inne zdobycze elektronicznie. Panowie szukają, ale jeszcze chyba nie wiedzą czego. Choć owoce tego szukania są naprawdę dobre.
„ There are images bigger than this” - zgadzam się całkowicie z tą myślą, nie jest to płyta mistrzostwo, oczywiście istnieją lepsze. To fragment tekstu z numeru „Orgone” i to od niego tak naprawdę zaczyna się dla mnie ten album (to 6 z 10 utworów na tej płycie).
Początek jest wspaniały, ostry riff na tle przygrywającym mu klawiszom. Wokal trochę przeszkadza, ale nie całkiem, bo wstawka na wokal mniej więcej w połowie tego kawałka jest jedną z najlepszych w całych 47 minutach trwania albumu. Ale taka naprawdę totalną metamorfozą na lepszy klimat ma w sobie następny song o nazwie „Tight Tie”. Trochę aranżacyjnie przypomina niektóre dokonania innego norweskiego zespołu o nazwie Ulver, ale to naprawdę nieważne.
I tak doszliśmy do kolejnego ciekawego, chyba najbardziej awangardowego numeru, jednocześnie tytułowego „Binocular”. Tutaj od początku atakuje nas industrialowy motyw, jakby powtarzającej się maszyny w wielkiej fabryce. Ciekawostką jest używanie growlingu w tym utworze przez Rune Folgerø, ale tylko w krótkich wyziewach.
Muszę zaznaczyć coś jeszcze dla tych, którzy znają ten zespół choć trochę z wcześniejszych dokonań. Atrox, który znacie - nie istnieje. Atrox na „Binocular” to zupełnie coś innego. Pewnie już zorientowaliście się po moich wcześniejszych słowach. Styl ich wszedł teraz w nową erę i już się nie mogę doczekać następnej ich płyty. Może nowe wspaniałe dziecko nam się rodzi? A wszystko na to wskazuje. Wystarczy przesłuchać wspomniane kawałki … Albo najlepiej całą płytę, by niczego nie stracić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz