czwartek, 27 maja 2010

Pär Lindh and Björn Johansson – Bilbo


Oto kolejna muzyczna opowieść opiewająca twórczość J.R.R Tolkiena, tym razem o zabarwieniu progresywnym. Pär Lindh i Björn Johansson stworzyli album „Bilbo”, oparty na sławnej powieści angielskiego bajarza „Hobbit”. Muzycznie osadzili go tak, jak już wspomniałem wyżej, w muzyce progresywnej, ale oczywiście nie tylko. Twórczość Pär Lindha to symfoniczny prog rock i to właśnie tu znajdziemy. Do warstwy muzycznej dodano jeszcze motywy neoklasyczne i trochę folkowych i taki jest mniej więcej obraz stylu tego krążka. A co tak naprawdę w nim jest ? Dobre pytanie, na które spróbuje odpowiedzieć.
Płytkę rozpoczyna utwór „The Shire”. Pojawia się niewinnie śpiewem ptaków, po czym dołącza do nich obój z pięknym, melodyjnym wdziękiem. Dalej mamy delikatne smyczki, fortepian i inne... To numer instrumentalny, jak większość tutaj. Ciekawostką płyty są rożnego rodzaju motywy dźwiękowe, takie jak odgłos śpiewu ptaków w „The Shire”, odgłos pukania Gandalfa w drzwi Bilba w „Gandalf the Magician”, czy odgłosy burzy i upadek pierścienia w „The Dark Cave”.
Kawałki wokalne śpiewa Magdalena Hagberg i muszę przyznać, że czyni to przepięknie. W „Song of the Dwarfs” wtóruje jej flet i werbel, dzięki czemu cała ta kompozycja ma charakter marszowy, ale też i lekko liryczny. W „Rivendell” zaś Magdalena wyśpiewuje piosnkę elfów z kolorową lekkością, co brzmi niczym śpiew dziecka, oczywiście w tej pozytywnej materii. W nim to po raz pierwszy słyszymy gitarę elektryczną. Björn Johansson swoją grą niekiedy przypomina wyczyny Mike Oldfielda. Obydwaj używają podobnych patentów, co najbardziej słychać w „Running Towards the Light”. To mój ulubiony fragment tego albumu. Do tych naprawdę ciekawych dodam jeszcze dwa kawałki. Pierwszy „Mirkwood Suite”, jak sam tytuł wskazuje to suita ponad jedenastominutowa, oraz drugi „Smaug”, najbardziej dramatyczny kawał muzyki tego wydawnictwa, ale to nic dziwnego, w końcu jest to kompozycja o smoku.
Mógłbym opisywać i opisywać każdy z piętnastu kawałków tej płyty, ale nie miałoby to większego sensu. W tej muzyce napakowane jest tak wiele, że słowa to za mało. Trzeba to po prostu usłyszeć, a polecam to każdemu. To wybitne dzieło!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz