poniedziałek, 28 grudnia 2009

Anathema – Judgement


„Judgement” - piąta płyta w dorobku Anglików z Anathemy, jest wyznacznikiem nowej drogi w stylu zespołu. Po porzuceniu metalu, przyszedł czas na gothic, i na nowe danie – atmosferyczny rock. Pierwszym mym krokiem w poznaniu dźwięków „Wyroku” był utwór „Deep”, który znalazł się na składance, bodajże Metal Hammera. Oczarował mnie od samego początku, na bardzo długo został mym ulubieńcem. Głównie przez klimat... Leciutki paraliż na klawisze w tle, melodyjne gitary, pełen emocji śpiew Vincenta no i oczywiście tekst. To wszystko tworzy „głęboko” uczuciową pieśń.
Na tej płycie powrócił John Douglas, by znów wybijać rytmy w swym starym zespole. Ale tym razem nie był sam... przytargał ze sobą siostrę Lee. Aż w dwóch utworach możemy usłyszeć jej cudowny głos, a są to „Don't Look Too Far” i „Parisienne Moonlight”. W tym drugim zaśpiewała wespół z Dannym, a był to jego dziewiczy wyczyn wokalny. Z tego tandemu, muszę przyznać wyszła bardzo przyjemna balladka, pełna smutku, łez, uczuć, do których tylko nieliczni są zdolni. A wszystko to w akompaniamencie fortepianu i gitary akustycznej.
No, ale jak już o balladach mowa, to muszę jeszcze wymienić chyba najbardziej znaną w dorobku tej grupy - „One Last Goodbye”. Powstała ona, tak jak cały album dla zmarłej matki braci Cavanagh. W niej to cały żal, samotność, stratę, wszystkie te emocje towarzyszące utracie kogoś bliskiego skrystalizowały się w dźwięki. Jeżeli wczujemy się w muzykę dobywającą się z głębi, to naprawdę możemy to poczuć ... „I still feel the pain, I still feel your love” ....
Moimi ulubieńcami są również tytułowy „Judgement” i „Wings of God”. Ten pierwszy, na początku niczym lekki wiatr, kończy się jak huragan. Drugi jest ucieczką wewnątrz siebie, do krain świadomości, gdzie każdy z nas może znaleźć swego „boga”, albo szaleństwo.
Każdy z reszty utworów jest swoistą historią, którą można kontemplować osobno lub jako całość. Pomimo zmiany w stylu Anathema pozostała zespołem tworzącym muzykę o nacisku emocjonalnym. Ładunek zawarty w „Judgement”, jak to bywało na wcześniejszych płytach jest ogromny i jedyne, co pozostało każdemu z nas, to kontemplacja jego zawartości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz