poniedziałek, 7 grudnia 2009

Deep Purple - Machine Head


W dzisiejszych czasach kiedy ktoś rzuci hasłem „Machine Head” to większość będzie to kojarzyć z amerykańskim post thrashowym zespołem. Ale pierwszymi, którzy użyli tej nazwy była grupa Deep Purple. Tak to nazywała się ich szósta płyta, przez większość z fanów uważana za najlepszą w ich dorobku.
Album ten wyszedł w 1972 roku, kiedy to heavy metal dopiero co budził się do życia. Były to początki, więc siedem utworów, które znalazły się na tym wydawnictwie to w większość blues rockowe kompozycje, ale mamy też początki lekkiego heavy. Choćby w takim numerze jak „Highway Star”, najbardziej czadowym z wszystkich tu zamieszczonych. Nie mogę też nie wspomnieć o „Smoke on the Water”. To przecież utwór posiadający najbardziej rozpoznawalny riff na świecie. Każdy początkujący gitarzysta wcześniej czy później go zagra - takie jest niepisane prawo. Bardzo hard/heavy jest również „Space Truckin'”. Niemożliwe jest nie tupać nogą słuchając go.
Poza tymi rozpoznawalnymi są tu jeszcze takie numery jak „Pictures of Home” z ciekawymi improwizacjami, albo „Never Before”, który mógłby być wizytówką tego krążka, gdyby nie dwa przeboje opisane wyżej. Ma on w sobie lekki oddech przeszłości, czuć w nim jeszcze dokonania lat 60-tych. Jest tu jeszcze jeden, w którym możemy zasłuchać się w dźwięki organów. „Lazy” to najbardziej bluesowa kompozycja z wszystkich tutaj zamieszczonych, buja się jak należy. Zanim usłyszymy w nim wokal, przez cztery minuty jesteśmy świadkami solówek gitary oraz organ. I sam już nie wiem kto jest lepszy Richie Blackmore, czy Jon Lord.
Jest to granie trochę anachroniczne jak na dzisiejsze czasy, ale tak czy inaczej był to jeden z wielkich kroków w graniu ciężkiej muzy. Tylko dzięki temu warto zaznajomić się z tym materiałem. Na chwilę skoczyć w przeszłość, poznać korzenie i wrócić do teraźniejszości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz