piątek, 4 grudnia 2009

Solefald - Pills Against The Ageless Ills


Kiedy usłyszałem utwór “Hyperhuman” z trzeciej płyty Solefald pod tytułem „Pills Against The Ageless Ills” zostałem oczarowany i od razu zapragnąłem usłyszeć resztę. Stało się to oczywiście po jakimś czasie, lecz niestety żaden z dziewięciu zamieszczonych na tym albumie numerów nie dorównało sile i fantazji ww. kawałka.
Zaczyna się on niewinnie, od dwóch powtarzanych dźwięków skrzypiec... ale nie trwa to długo. Po chwili wchodzą blasty, ostre blackowe gitary i typowy czarny wokal na zmianę z czystym śpiewem Lazare. Agresja jest tutaj nieziemsko wyważona z melodią i gdyby tylko było tu więcej takich wyczynów, to byłby to świetny krążek. Tak jest on tylko ciekawy, gdyż połączenie post/punka, black metalu i szeroko pojętej awangardy czyni go właśnie takim. Nie da się obojętnie przejść obok tych dźwięków, ale też nie zapadają na długo w pamięci.
Black metal prezentowany przez Corneliusa i Lazare jest jedyny w swoim rodzaju, nikt w Norwegii tak nie gra i pewnie nikt raczej nie będzie. Nawet teksty zamieszczone na tym albumie nie są typowo blackowe. Wystarczy przeczytać tytuły numerów takich jak „The USA Don't Exist” albo „Pornographer Cain” by zauważyć, że coś tu jest nie tak. Typowy zjadacz czarnych ikon nie będzie pewnie do końca zachwycony, gdyż muzyka i przekaz zamieszony na tym wydawnictwie to coś więcej niż satan, miznatropia, śmierć i zniszczenie...
Ale wróćmy do muzyki... W „Charge of Total Effect” znów powraca lekki powiew agresji, jaki jest na „Hyperhuman”, ale jest on raczej symfoniczny i mniej w nim pazura. Poza tym tutaj po raz pierwszy możemy usłyszeć rasowy post/punkowy riff. Coraz bardziej w stronę punka zmierza kolejny „Hate Yourself”, ale jak to na całej płycie i tu nie zabraknie czarnego pierwiastka. A najbardziej wpadającym w ucho jest „ The USA Don't Exist” z refrenem, który gwarantuję, będziecie nucić. Poza tym jest to bodaj najlżejsza pieśń na całej tej płycie.
Krążek ten to interesująca pozycja, jak to napisałem na początku, ale brak w niej magnetyzmu, swoistego przyciągania. Mogę to przesłuchać raz, dwa razy, ale jakoś nie mam ochoty do tego wracać. Jednak tak czy inaczej polecam te dźwięki, gdyż na pewno nie słyszeliście jeszcze czegoś tak innego, a jednak black metalowego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz