środa, 25 listopada 2009

Vampiria - Among Mortals


Vampiria... To argentyński zespół wykonywający melodic black/gothic metal, choć ja raczej nazwałbym to vampiric metalem, coś na kształt trzech pierwszych płyt Cradle of Fitlh, klasycznych odsłon gatunku, ale przypomina to też wyczyny Theatres des Vampires.
Ich pierwszy album „Among Mortals” pojawił się na świecie przy bladym świetle księżyca w 2001 roku, wtedy też to wpadł mi w ręce, więc minęło już parę ładnych lat. Ostatnio stwierdziłem, że kompletnie nie pamiętam jego zawartości. Odświeżyłem więc sobie pamięć i stąd powstaje ta recenzja.
Nie trzeba długo czekać, by przekonać się, że można przy tym krążku stracić lekki kontakt z rzeczywistością, zapadając w drzemkę nad swoimi światami wampirycznych wizji pełnych krwi. Już w intrze (długim muszę przyznać) - „Prelude / Awake To Eternity / Vampires & Mortals” możemy się przekonać, że kiedy poddamy się tym dźwiękom, to doznamy objawienia natury nocy.
Doznania te łączą się z drugim numerem „Legacy of Blood”. Kolejny, „Ambassador Of Morning (Salve Luxfer)”, też wkręcający z początkowym rasowym heavy metalowym riffem, szybkim i melodyjnym. Ale niestety dalej klimat i muzyka lekko się rozjeżdżają w budowie atmosfery tej płyty, robi się trochę nudno i cukierkowato. Melodia bierze górę.
Jednak możemy tu znaleźć jeszcze parę kawałków godnych uwagi. Tak jak „Legend Of A Curse”, krótka historia wampirów. Ciekawe momenty ma również „Crown Of Crows” szczególnie pod koniec, kiedy staje się wolny, z lekka romantyczny i smutny zarazem.
W tych wszystkich jednak utworach jak i na całej płycie, słabe są wokale. Damian oraz Konde nie posiadają zbyt dużych umiejętności. Również ich barwy nie są zaskakujące. Jest jeszcze jeden minus – brzmienie, słabe i pozbawione przestrzeni.
Pomimo tego można zapoznać się z tym krążkiem, gdyż nie jest do końca stracony. Ot tak, od czasu do czasu posłuchać, by odświeżyć sobie pamięć, tak jak ja to zrobiłem. Przesłuchać i odłożyć z powrotem na półkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz